Pan Samochodzik Wiki
Advertisement
Wehikul12

Jeden z wielu wyobrażeń wehikułu

"Wstrętny gruchot", "stary Grat", "muzealny eksponat" - kilka z wielu (zazwyczaj negatywnych) komentarzy do wehikułu Tomasza NN.. To właśnie jemu zawdzięczamy pseudonim "Pan Samochodzik" używany przez przyjaciół Tomasza.


"Wygląd jest nieważny, ważne co jest w środku" - czyli historia[]

Oto opis tajemniczego wehikułu z jednej z książek w serii Pan Samochodzik i...:

Superamerica

Nowsza wersja Ferrari 410 SuperAmerica

"Mogłem jej oczywiście opowiedzieć historię wehikułu. O moim wujku Gromille, zapoznanym wynalazcy, który odkupił wrak samochodu Ferrari 410 - Super America, rozbitego pod Zakopanem przez jakiegoś Włocha. W rozwalonym samochodzie ocalał wspaniały silnik, a wuj dorobił karoserię, wyposażając wehikuł w najróżniejsze własne wynalazki i ulepszenia. Darował mi potem ten samochód, a ja przyjąłem go z prostej przyczyny, że nie stać mnie było na inny. Teraz zaś, gdy poznałem jego zalety, nie zamieniłbym swego wehikułu na najpiękniejszego lincolna.

SUPERAMERICA123

Ferrari 410 SuperAmerica

Czyż zresztą nie miałem już takich propozycji?* Próbowałem upiększyć zrobioną przez wujka karoserię, ale wysiłek okazał się płonny. Mój samochód wciąż przypominał zielonkawożółte z brązowymi i granatowymi zaciekami czółno na czterech kółkach, z których dwa tylne miały szprychy, a przednie ich nie posiadały. Nad tym czółnem znajdowało się coś w rodzaju namiotu z celuloidowymi okienkami. Samochód wujka Gromiłły miał wygląd przerażający, wydawać się mógł larwą straszliwego owada z wybałuszonymi oczami ogromnych reflektorów. Ale jego silnik? Pod szkaradną powłoką krył się silnik o tak wielkiej mocy że potrafiłem rozwinąć szybkość ponad 200 kilometrach na godzinę.'

* Historię wehikułu i związane z nim przygody znajdzie Czytelnik w powieściach:
"Wyspa Złoczyńców", "Pan Samochodzik i Templariusze" oraz "Księga Strachów".

(Z "Niesamowity Dwór" - Wydawnictwo Siedmioróg)



Dziwaczny pojazd, od którego do Tomasza przylgnęło przezwisko Pan Samochodzik, po raz pierwszy pojawił się w czwartej części jego przygód, czyli w "Wyspie złoczyńców" z 1964 roku. Tomasz wszedł w jego posiadanie wraz z „garażem murowanym” w Krakowie, który odziedziczył po swoim wuju Stefanie Gromiłło, niedocenianym przez otoczenie, ale genialnym wynalazcy. O ile ze sprzedażą garażu Tomasz nie miał żadnego problemu, to wehikułu nikt nie chciał kupić ze względu na jego pokraczny wygląd. Pojazd przypominał bowiem „czółno na czterech kołach” z doczepionymi olbrzymimi reflektorami, stanowił „skrzyżowanie okropności i brzydoty” i wciąż ściągał kpiny i niewybredne komentarze innych kierowców. Tomasz długo nie mógł pokonać niechęci do wynalazku wuja, ale w końcu się przełamał i wyruszył nim na wakacje. Jak się okazało, nie mógł dokonać lepszego wyboru. Oto bowiem sprawdziła się zasada, podobnie jak w wypadku opisu bohatera, że nie zawsze to, co widać na zewnątrz, trafnie opisuje wnętrze. Przypominający larwę samochód już na pierwszej prostej przyspieszył do 180 kilometrów na godzinę, wcale nie wykazując wszystkich swoich możliwości. Jak to możliwe? Choć nadwozie auta było wyklepane nieudolnie przez wuja Gromiłło, to jego podwozie i silnik pochodziły z najnowocześniejszego ferrari 410 SuperAmerica, którego właściciel, pewien Włoch, rozbił się dwa lata wcześniej na „zakopiance”. Szybko okazało się, że wehikuł Tomasza z dwunastu cylindrowym, pięciolitrowym silnikiem pokochały tysiące młodych czytelników.

Podwojne zycie pana samochodzika extra sukces tomasz anka

Wehikuł na wodzie

W kolejnych powieściach Pan Samochodzik z nieodłącznym wehikułem dalej przemierzał całą Polskę wzdłuż i wszerz, od Bieszczad po Frombork, zapuszczając się w leśne ostępy Mazur i zwiedzając czeską Pragę czy zamki nad Loarą. Jako specjalny detektyw zatrudniony w Ministerstwie Kultury ścigał złodziei i fałszerzy dzieł sztuki, odnajdywał zaginione skarby oraz występował w obronie zabytków i rodzimej przyrody. W zmaganiach tych towarzyszyli mu często młodzi harcerze, dla których jazda wehikułem była większą przygodą niż potyczki z odwiecznym wrogiem Pana Samochodzika Waldemarem Baturą. Pan Tomasz jednak, pomimo licznych kpin współuczestników ruchu, nigdy nie popisywał się niezwykłymi właściwościami wehikułu, cierpliwie znosił szyderstwa, a sam przyśpieszał tylko w decydujących momentach akcji, gdy trzeba było doścignąć bandytę. Los ściganych był oczywiście z góry przesądzony. Wyposażony w 350 koni mechanicznych wehikuł bez trudu mógł osiągnąć 250 kilometrów na godzinę. Na szczęście nigdy nie było takiej potrzeby. Czasem jednak, gdy kończyła się droga, wehikuł wpływał na wodę. Było to możliwe, ponieważ nieodżałowany wuj Gromiłło zadbał o to, by jego wóz służył też jako amfibia.

Komentarze[]

Wehikuł Pana Tomasza dostawał zawsze dużo komentarzy od ludzi co go widzieli, czasem pozytywne a niekiedy negatywne. Poniżej są wypisane różne komentarze wehikułu:

  • "- Czy pan swój wóz wiezie do jakiegoś muzeum? (...) Czy pan sądzi, że z samochodami jest tak jak z winem? Im starze tym lepsze" - Klaus, Księga Strachów
  • "- Czy to jest latający talerz, proszę pana?" - Kasia, Księga Strachów
  • "- To nie jest samochód. Tego nie można nazwać samochodem. O, tam stoją samochody - wskazała na wartburgi i opla - a to, czym pan jeździ, jest jakimś karawanem. (...) O Boże czy on się nie rozwali po drodze?" - panna Wierzhoń, Niesamowity Dwór
  • "Użyteczny? Do czego użyteczny? Chyba jako wóz cyrkowy do wożenia kuglarzy po jarmarkach." - inżynier Zegadło, Zagadki Fromborka
  • "Spójrz, Elizabeth, jaki śmieszny samochód. Prawdziwe straszydło. Czy nie przypomina ci wehikułu z "Wakacji pana Hulot"? - Antoni, Winnetou


Zdjęcia, ilustrację oraz wyobrażenia[]


Linki zewnętrzne oraz źródła[]

Advertisement